Zatrzymanie potencjalnego drogowego mordercy nie było by możliwe gdyby nie reakcja świadka, który jechał za Mercedesem już od al. Andersa. Na pierwszy rzut oka było widać, że z kierowcą jest coś nie tak. Jechał wężykiem i nierównomiernie. Gdy Mercedes wjechał na stację paliw, świadek podszedł do pojazdu i wdał się w dyskusję z kierowcą. Wszystko zmierzało do rękoczynów, więc świadek w porę się wycofał i zadzwonił na numer alarmowy 112, informując operatora o swoich podejrzeniach.

Jak na grupę SPEED przystało, nieoznakowane BMW na parkingu pojawiło się w kilkadziesiąt sekund od zgłoszenia. Na szczęście policjanci akurat patrolowali trasę S-52 i zbliżali się do zjazdu na centrum handlowe. Mundurowi ustawili się nieoznakowanym radiowozem na wyjeździe ze stacji i zatrzymali kierowcę Mercedesa w momencie wyjazdu ze stacji. Wynik badania trzeźwości to blisko 2,8 promila.

Pojazd, którym poruszał się pijany kierowca to Mercedes Vito z rocznika 2023. Pojazd wart ponad 200000zł został zabezpieczony i od decyzji sądu będzie zależeć co dalej. Przed obliczem Temidy może zapaść decyzja o konfiskacie auta lub zajęciu majątku o jego równowartości. Tanio nie będzie. I dobrze, bo jazda w takim stanie to śmiertelne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.

- Być może uratował pan dziś komuś życie - powiedział policjant do świadka, który podjął obywatelską interwencję i powiadomił numer alarmowy. Trudno nie zgodzić się z mundurowym w kontekście 2-tonowego auta dostawczego prowadzonego przez kogoś, kto ledwo stoi na nogach...